- Sebastian Adamczewski
- 5 dni temu
- 1 minut(y) czytania
Południe
No i stało się... Trochę mnie rozłożyło.. Zajęcia odwołałem. Co nie znaczy, że "laba". Swoje z rana już "odstałem", poćwiczyłem troszkę - czekam na Lenę - załatwia urzędowe sprawy. Platforma wibracyjna czeka! Tylko przy jej asyście jednak "wskoczę na konia". Przy kimś innym nie wejdę.. No - przy terapeutach - rzecz jasna. Przypomina mi się jak ledwo stałem na nogach będąc w Donum Corde a prowadząca mnie Paulina zajęcia od podobnej platformy zaczynała. Lubiłem jej podejście i ją samą. Zawsze umiała ze mnie wycisnąć danego dnia maksimum, wykazując przy tym dużą wyrozumiałość dla "śmiesznego pana". Z grubsza - tak jak napisałem wcześniej - ekipa terapeutów w Donum była wzorowa. Nawet te jednostki, do których nie pałam sympatią wykazywały się bezsprzecznie profesjonalizmem. Po prostu nie "zaiskrzyło" między nami. Może różnica temperamentu, może poglądów, błąd w ocenie sytuacji a może lekko przerośnięte ego.. Nieistotne - czynnik ludzki. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"..
Nie ma zajęć - więcej czasu na przygotowywanie na stronę materiałów..


