top of page
Zdjęcie Murański.jpg

Wydarzyło się wiele rzeczy, które świadczyć mogą o tym, że przebywałem poza ciałem ale nie o tym ta historia. Być może to tylko zwidy będącego pod wpływem silnych leków pacjenta. Zasłyszane (bo bezsprzecznie słyszałem to co się wokół dzieje) od personelu historie, które mózg ubrał w obrazy i okoliczności, łapiąc jakiś kontekst... Być może. Pozostawiam to ocenie tych ludzi, którzy byli najbliżej całej sytuacji. Ja praktycznie do któregoś dnia pobytu w Reptach (ponad miesiąc) mam mgłę..

Zerkam Lenie przez ramię.. Igor czyta mi książkę zacinając się i przekręcając słowa. Wcale mu się nie dziwię, bo kto dziś jeszcze pisze takim językiem?! Wyglądam dziwnie, tak spokojnie i plastikowo jakoś.. Jakbym nie był prawdziwy. Zwykle Lena się po kilku minutach zmienia z Igorem i wychodzi.. Szczęściara nie musi tego słuchać.
Ja oglądam aparaturę, liczne wężyki, którymi pozapinane jest moje ciało.. Wiecznie jest z tym jakiś problem. Wychodzę.
Na korytarzu mój wzrok przykuwa młoda kobieta, która żywiołowo rozmawia ze starszym mężczyzną. Taka niewysoka z metr pięćdziesiąt, szczupła, lekko rudawe włosy. Ubrana w obcisłe jeansy, buty na niewysokim obcasie i bordową, niewyszukaną koszulę w kwiaty. Jej uroda była raczej przeciętna. Było w niej jednak coś czego nazwać nie umiem a co było na tyle wymowne, że stałem tu i gapiłem się na nią. Gestykulowała, jakby chciała mężczyźnie coś wytłumaczyć. Niestety rozmowa toczyła się zbyt daleko bym coś usłyszał. 
Nagle kobieta spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami. Wzrokiem tak piorunującym, że aż zrobiło mi się zimno. To spojrzenie było tak wymowne,  że nie wiedziałem gdzie się schować. Jakby z pretensjami, że co ja tu w ogóle robię! Że to nie moje miejsce i nie powinno mnie tu być. Że powinienem zaraz wracać, nie oddalać się, że to jeszcze nie czas.. Nagle doznałem jakby olśnienie. Przed oczyma pamięci przewinęły mi się obrazy z mojego życia. Zrozumiałem, że jesteśmy tu co chwilę i tylko na chwilę. Że to w pewnym sensie taka gra - wybieramy sobie na początku bohatera, scenariusz i rozgrywamy jakąś akcję. A gdy to się skończy - fajerwerków nie ma. Zwyczajnie game over i od początku - w tym lub innym świecie.. Dotarło do mnie, że życie jest tylko rozrywką wiecznej duszy. 
Igi pyta , czy czytać następny rozdział.. Niestety ryby i ja głosu nie mamy ;-)

 

bottom of page