top of page

Wieczór
​
Znów na zajÄ™ciach czegoÅ› siÄ™ o sobie dowiedziaÅ‚em. Wczoraj Marc dużo powiedziaÅ‚ na temat mojej nogi, dziÅ› na temat rÄ™ki. UÅ›wiadamiam sobie jak głęboko jestem jeszcze "w lesie". DziÅ›, na koniec caÅ‚kiem fajnych zajęć dziewczyny, z którymi pracowaÅ‚em zaproponowaÅ‚y, żeby siÄ™ przejść.. I ja - gÅ‚upi - ochoczo siÄ™ zgodziÅ‚em.. No bo przecież aż mnie "rwie" do tego, żeby chodzić! A zdrowy rozsÄ…dek mi podpowiadaÅ‚ już jak siedziaÅ‚em - "może innym razem.. Nie znasz dziewczyn, nie rozruszany za bardzo i ludzi dużo".. Zdrowy rozsÄ…dek schowaÅ‚em jednak do kieszeni.. Jak wstaÅ‚em, jednak zrozumiaÅ‚em, że to byÅ‚ błąd. Kiedy ćwiczÄ™ sam - wiadomo - nie chodzÄ™. Lecz zdecydowanie mam wiÄ™cej lekkoÅ›ci. UstojÄ™ z dziesięć minut, "bez trzymanki", dość swobodnie balansujÄ…c i przenoszÄ…c ciężar ciaÅ‚a z nogi na nogÄ™. A tu - sztywny jak koÅ‚ek - na przeprostowanych nogach. Dobrze, że dziewczyny mnie trzymaÅ‚y, bo "zaliczyÅ‚bym glebÄ™" jak nic.. Ale jak tu pokazać rÄ™kÄ…, że jednak "nie" - tym bardziej, że za jednÄ… z dziewczyn siÄ™ trzymaÅ‚em.. Machanie rÄ™kÄ…, że "nie" może tak naprawdÄ™ znaczyć wiele rzeczy - jak siÄ™ nie raz już przekonaÅ‚em. "Nie" nie pomagaj mi, "nie" prawa noga jeszcze nie, "nie" trzymasz mnie nie tak itd.. PowiedziaÅ‚o siÄ™ "A", trzeba powiedzieć i "B". No niby tak.. Ale gdzie to w koÅ„cu napisano? Kto to wymyÅ›liÅ‚? "Do boju". Ciężar ciaÅ‚a na lewÄ… i prawa do przodu - to Å‚atwe. Hop! Zrobione - jakoÅ› pójdzie.. Nie uprzedziÅ‚em dziewczyn, że lewa noga "lubi spokój".. MuszÄ™ mieć czas, żeby odpuÅ›cić napiÄ™cie i czasem to niestety chwilÄ™ trwa. A tu noga sztywna, zamiast zrobić krok jeszcze bardziej wbija siÄ™ w podÅ‚ogÄ™. Dziewczyny - chcÄ…c pomóc - próbujÄ… przepchnąć, wymusić ruch. Lewa noga na "przemoc" zwykle odpowiada jeszcze wiÄ™kszym oporem. Sytuacja patowa - uaktywnia siÄ™ "idiota". Zaczynam wrÄ™cz wybuchać Å›miechem, to powoduje bezdech i zgina mnie w póÅ‚. Dziewczyny ledwo mogÄ… mnie utrzymać. Ta Å›wiadomość wcale mi nie pomaga.. Nogi mi siÄ™ krzyżujÄ…! No teraz to sÄ… "kredki"! PodstawiajÄ… mi wózek i każą powoli usiąść.. "No jak k***a? Najpierw mnie rozplÄ…czcie!" - myÅ›lÄ™ sobie. "Niech ktoÅ› mi zegnie to je**ne, lewe kolano! Inaczej bÄ™dÄ™ tu staÅ‚ do jutra jak koÅ„ w boksie!". W koÅ„cu siÄ™ udaÅ‚o.. A wczeÅ›niej robiÄ…c akrobacje na trampolinach myÅ›laÅ‚em, że uprawiam sporty ekstremalne..
Jutro zajęcia prowadzi Marc. Zobaczymy co będzie..
​
bottom of page

