top of page

Popołudnie

Słabo dzisiaj spałem.. Obudziłem się po 2:30 z paskudnym uczuciem swędzenia. Ale nie takim zwykłym. Oczywiście pojawiło się w miejscach, do których nie sięgnę - lewe kolano, czy łokieć, prawa dłoń.. Jak zwykle było z tych, które nie przechodzą same, tylko bez interwencji narastają doprowadzając do szału. Przypominało mi uczucie "odtajania", kiedy zmarzniesz zbytnio i próbujesz się rozgrzać. Wtedy zwykle ból ustępuje a na jakiś czas pojawia się właśnie "to uczucie". Długo się z tym uczuciem zmagałem. W końcu kiedy zasnąłem trzeba było wstawać. A dzień gęsty - o 9:00 godzina terapii domowej z Arkiem, o 11:00 neurologopeda, potem godzina z Rafałem i godzinka z Grzesiem. Wywrócony na lewą stronę jestem. Kiedyś by to na mnie wrażenia nie zrobiło.. 
Poniedziałek - z robotą nie przesadzam ale coś zrobię, bo mi się zbierze za dużo. Coś tam dla Magdy, coś dla Seweryna, UNU jeszcze kończę - jest co robić - oczywiście dla znajomych.. Skoro siedzę przed kompem i klikam, to mógłbym już popracować. Przeglądam tylko oferty na zagranicznych portalach. Nie pracuję, bo nie mogę - państwo mi "pomaga". Uposaża mnie w tymczasową rentę - super. Akurat co miesiąc na wynajęcie mieszkania starcza.. Pracować za bardzo nie mogę, bo mi rentę cofną - resztę w tym temacie dopowiedzcie sobie sami.. Opłaty za mieszkanie? Jedzenie? Rehabilitacja? Transport? Dziewczyny się mną i moimi sprawami 24h/7 zajmują? Uczcijmy minutą ciszy..

Jadę co poćwiczyć - postać trochę - jak mawia Lena..

bottom of page