top of page

Rano

To już trzeci dzień szkolenia - zobaczymy co dzisiaj. Oczywiście po południu napiszę. Cudów - jak pisałem - raczej się nie spodziewam ale sporo się uczę i mam nadzieję dzisiaj też skorzystać..

Za oknem śnieg.. "Mamo - ja wariat!" - zawsze kiedy pojawiał się śnieg, miałem zwyczaj wychodzić rano na taras - boso, w krótkich spodenkach, bez koszulki.. Po przebudzeniu miałem zawsze z pół godziny na rozruch. Mój organizm nie bardzo wiedział, co jest grane. Robiło mi się chłodno dopiero po piętnastu minutach od wstania, więc z tej "właściwości" korzystałem. Mam nadzieję - jak mi się baterie nie wyczerpią - przyszłej zimy znów zacząć ten proceder uskuteczniać.. Fajne to było..

bottom of page